W ostatnich dniach internet obiegło zdjęcie z łazika Curiosity, na którym – zdaniem niektórych komentatorów – widać strukturę przypominającą grzyba. Sprawę nagłośnił Scott C. Waring, znany z publikowania sensacyjnych interpretacji zdjęć z Marsa i Księżyca. Tym razem zasugerował, że NASA „przeoczyła” dowód na istnienie życia na Czerwonej Planecie — a dokładniej, obecność grzyba.
Obiekt rzeczywiście przypomina kształtem klasyczną pieczarkę: z kapeluszem, trzonem i lekkim cieniem u podstawy. Jednak z naukowego punktu widzenia trudno mówić tu o dowodzie na istnienie życia. Tego typu formacje skalne mogą powstawać w wyniku erozji, działania wiatru i pyłu. Mózg człowieka ma też naturalną skłonność do rozpoznawania znajomych kształtów – to zjawisko nazywane pareidolia.
Czy zatem możemy odrzucić możliwość istnienia życia na Marsie? Niekoniecznie. Istnieją hipotezy sugerujące, że proste formy życia mogły istnieć lub nawet wciąż istnieją w ukrytych warunkach podpowierzchniowych. Grzyby na Ziemi należą do jednych z najbardziej odpornych i wszechstronnych organizmów – niektóre ich zarodniki potrafią przetrwać ekstremalne warunki, w tym wysokie promieniowanie i brak tlenu.
Z perspektywy nauki potrzeba jednak znacznie więcej niż jedno zdjęcie, by mówić o odkryciu życia. Choć interpretacje takie jak ta Waringa bywają oderwane od realiów, dobrze, że przypominają o pytaniu, które ludzkość zadaje sobie od dawna: czy jesteśmy sami we Wszechświecie?
Na razie pozostaje nam obserwować uważnie rozwój badań — i pielęgnować naszą fascynację niezwykłym światem grzybów tutaj, na Ziemi. A jeśli zobaczymy kiedyś na Marsie coś, co do złudzenia przypomina growkit Golden Teacher, to z pewnością wszyscy o tym usłyszymy.